wtorek, 25 października 2011

Stoke! Nadchodzimy!

Już jutro odbędzie się  IV rundza Carling Cup, w której Liverpool zmierzy się na Britannia Stadium z miejscowym Stoke City. Należy tu przypomnieć, że ostatnie spotkanie obu drużyn zakończyło się wygraną podopiecznych Tony'ego Pulisa, którzy po wykorzystaniu kontrowersyjnego karnego objęli prowadzenie.

Jak będzie tym razem? To, że zarówno The Reds jak i The Potters środowy mecz będą chcieli wygrać, nie ulega wątpliwości, a jest jedynie zapowiedzią tego, że czeka nas emocjonujące, przepełnione walką i zdeterminowaniem widowisko.

Osobiście nie mogę się już doczekać tego starcia. Odnoszę bowiem wrażenie, że Luis Suarez, który w meczu z Norwich pomimo wielu prób nie strzelił ani jednej bramki, będzie chciał udowodnić trenerom, kolegom z drużyny, a przede wszystkim kibicom i samemu sobie, że jest odpowiednią osobą, na odpowiednim miejscu. Liczę też na to, że pozostała dziesiątka weźmie z niego przykład i da z siebie wszystko, dwojąc się i trojąc po to, by dać zwycięstwo Liverpoolowi. Bo przecież muszą wygrać. Innej opcji nie ma.

1 komentarz:

  1. Nie tylko Ty nie możesz doczekać się tego meczu. Mam głęboką nadzieję, że nasi chłopcy w końcu się ścisną i rozwalą ogórka tak, jak powinni to zrobić w stylu pass and move starego, dobrego Liverpoolu!

    OdpowiedzUsuń